środa, 18 lipca 2012

Rehabilitacja

W związku z tym, że rehabilitacja jest głównym punktem naszego dnia, jest rytuałem :) to trzeba byłoby ją troszkę opisać...może trafi na mój blog mama zainteresowania problemem, to będzie mogła sobie porównać sposób rehabilitowania. Obiecuję, że postaram się krótko, zwięźle i na temat!

Mateusz od samego początku jest rehabilitowany metodą NDT Bobath.

Na obecną chwilę nasz dzień w poradni rehabilitacyjnej wygląda tak:
- elektrostymulacja (5 minut ramię i 5 minut przedramię) i galwanizacja (15 minut cała ręka) zabiegi wykonywane są każdego dnia ... na przemian.
- 20 minut masażu kończyny porażonej
- 30 minut ćwiczeń - przede wszystkim są to ćwiczenia bierne samej kończyny. Wykonywane są nią ruchy których nie potrafi sam wykonać.

Jeśli chodzi o rehabilitację w domu to....gdy był mały i rączka była bardzo ograniczona ruchowo wykonywaliśmy masaż, ćwiczenia bierne kończyny, a także ćwiczenia na piłce, naświetlaliśmy rączkę specjalną lampą na podczerwień no i duża staraliśmy się go stymulować podczas zabawy.
Na dzień dzisiejszy nie ćwiczymy z nim, bo Mateusz rehabilituje się sam - raczkując. Opanował tę umiejętność już ponad 2 miesiące temu. Teraz naszym zadaniem jest, aby jak najpóźniej zaczął chodzić, bo im dłużej będzie raczkował tym lepiej dla jego rączki!


Mateusz podczas naświetlania lampą

Galwanizacja



Bardzo dobrą rzeczą w początkowej fazie rehabilitacji jest stosowanie tzw.fango
Działa to strasznie rozgrzewająco, co jest bardzo istotne, gdyż nerwy najszybciej odbudowują się w cieple (ponoć prędkość odbudowy to 1 mm w jeden dzień). Stąd w zimę Mati na kontuzjowanej rączce zawsze miał jeden rękawek więcej :)
Mati i fango w Dziekanowie Leśnym. W naszym mieście nie serwują takich rarytasów niestety :/ Od tego ciepła aż zasnął :)
Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam i że nikogo nie zanudziłam :)


1 komentarz: