wtorek, 17 lipca 2012

Tytułem wstępu...

Trochę się denerwuję...to mój pierwszy blog. Niby tyle myśli w głowie, tyle chciałabym napisać, ale nie wiem od czego zacząć. Najprościej byłoby od początku...
Dziesięć miesięcy temu na świat przyszedł mój prywatny pępek świata - Mateusz.
Pech chciał, że podczas porodu został kontuzjowany (tak to nazywam, bo ładniej brzmi).
Doznał porażenia...porażenia splotu barkowego typu Erba (stąd jakże zacny tytuł mojego bloga).
Jest to nic innego jak uszkodzenie nerwów splotu barkowego. Typ Erba oznacza uszkodzenie górne, czyli uszkodzenie nerwów odpowiadających za ruchy w barku i łokciu.
Ten dzień miał być najszczęśliwszym dniem w moim życiu...i był, ale przez parę godzin. Potem zaczął się koszmar...koszmar na który nie byłam gotowa.
Dlatego chyba założyłam tego bloga...chciałabym się podzielić przeżyciami, smutkami, radościami (bo mimo smutnego brzmienia tego postu, takowe były :))...dopiero teraz znalazłam czas i siłę na mówienie o tym głośno...

Bez aplauzu i fajerwerków oficjalnie otwieram blog pt: "Moje życie w świecie Erba" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz