wtorek, 24 lipca 2012

Gorsze dni

Myślałam, że moje złe samopoczucie jest spowodowane beznadziejną pogodą za oknem, ale jak dziś, w ten piękny, wakacyjny dzień obudziłam się i znów miałam ochotę nakryć głowę kołdrą wiedziałam, że moje ostatnie "doły" są spowodowane czymś innym.
To wszystko dzieje się przez wrzesień, który zbliża się wielkimi krokami, a razem z nim pierwsze urodziny Mateusza. Na samą myśl o tym dniu chce mi się płakać i wstyd się przyznać, ale nie chcę tych urodzin!!!!!!!
To powinien być dzień radosny, a dla mnie to będzie trauma. wszystko się przypomni...będę pewnie wyliczać "oo teraz trafiłam na porodówkę", "oo teraz pewnie ten pan, który wyglądał jak Johny Bravo kładł mi się na brzuch". Sądzę, że każda kobieta tak robi...to chyba normalne, ale u mnie to będzie kojarzyło się z cierpieniem i tym, że to był cholera ciężki rok!! rok walki, a nie beztroskiej sielanki!

...Dziś wieszałam pranie u mojej mamy....no i gdzieś w rękę wpadło prześcieradło Mateusza. Przypomniało mi się, jak mniej więcej rok temu wieszałam to samo prześcieradełko i wyczekiwałam mojego Skarba, nieświadoma tego co mnie czeka...no i co?? poryczałam się jak bóbr! no jak wariatka jakaś!...

Dodatkowo paraliżuję mnie strach przed tym co będzie dalej. Mateusz zacznie chodzić i boję się, że zaczną być widoczne kolejne defekty, bo przecież porażenie splotu to nie tylko ręka...to również kręgosłup, postawa, chód...no wszystko!
Jak na razie u nas problemem są:
- opadające ramię kończyny porażonej
- uniesiony łokieć, wygląda to mniej więcej tak:

Tak Mateusz unosi rączkę przy wkładaniu czegokolwiek do buźki. Niestety taka pozycja rączki utrudnia mu wiele czynności, między innymi jedzenie.

- lekko odstająca łopatka
- leciutki przykurcz w łokciu
- chudsze przedramię ręki porażonej o około cm (trudno zmierzyć przy wijącym się dziecku, ale widać różnicę gołym okiem)

Czy coś jeszcze do tego dojdzie??nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że nie!!Wiem jednak, że jeszcze wiele pracy przed nami. Momentami chciałabym zasnąć i obudzić się na jego 18stkę, aby w tym wszystkim nie uczestniczyć...a po chwili zdaję sobie sprawę, że jestem głupia [ale tak tylko trochę :)], bo przecież jak ja mu nie pomogę, to kto????

No, ale żeby tylko nie smęcić, to pochwalimy się, że mamy ósmego zęba, a co za tym idzie, może matka będzie miała kilka spokojnych dni, bez płaczu i marudzenia dzieciarni :):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz