poniedziałek, 7 października 2013

Dobre maniery to podstawa

Mateusz słynie z tego, że w każdej wypowiedzi było słychać ton rozkazujący.
"Mama cioć!", "Mama siadać", "Mamo jeść"...
Strasznie mnie to irytowało więc za każdym razem, gdy próbował coś na mnie wymusić, odpowiadałam, że tego nie zrobię, dopóki nie poprosi. Robiłam to też z własnej wygody, bo gdybym miała biegać wszędzie tam gdzie on sobie życzy, nie miałabym czasu na zrobienie czegokolwiek.

Parę dni temu wszystko się odmieniło.
Siedzimy w salonie. Mateusz bawi się na podłodze, a ja przeglądam coś w internecie.
Nagle słyszę "Mama siadać".
Wychylam się zza komputera, a Mati pokazuje mi stanowczym gestem, gdzie mam zasiąść. Jak zwykle odpowiedziałam: "Mateuszku, nie. Jak poprosisz to usiądę". Nie musiałam długo czekać....
"Mamooo posie". Wychyliłam się drugi raz, aby się upewnić, czy dobrze usłyszałam..."Mamo siadać posie"...."No skoro prosisz, to jak najbardziej usiądę".
Od tej chwili zarzuciłam na siebie bat, z którego nie mogę się uwolnić. Jak Mateusz usłyszy z moich ust "NIE", od razu prosi.
No i co tu dużo pisać....połowę dnia spędzam na dywanie, układając klocki lub udając, że śpię razem z misiami  :)
Jedynym argumentem wyrwania się ze szponów miśków, klocków, samochodów itp, jest pójście do toalety, albo (jak na razie najbardziej działające), że idę posprzątać w kuchni, także w kuchni mam błysk, że mucha nie siada :)


6 komentarzy:

  1. Haha, Mateuszek jest genialny i trzeba mu przyznać, że wie jak sobie radzić z kobietami :D
    Ale patrz jak odpoczniesz sobie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę jakoś przenieść to leżakowanie z misiami na kanapę...wtedy to będzie już luksus :):)

      Usuń
  2. U nas byl ten sam etap, ale mnie to nie przeszkadzało :) mała sama z siebie zaczela mówić POSIE :) Nawet jak coś komuś daje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas jak na razie PLOSI jak coś chce, jak coś komuś daje, to się zawstydza :)

      Usuń
  3. a zobaczysz jakie później jest rozczulające to jak np.kichniesz a Ci dzieć mówi "na zdrowie"
    Albo w sklepie samo z siebie mówi do pań dzień dobry tak samo do sąsiadów i poplosze,dziękuje,przepraszam.Masakra mnie to normalnie rozwala za każdym razem.A babki w sklepie rechoczą,że Mela taka grzeczna.
    Kiedyś w domu kichnęła i ja się zamyśliłam i cisza a ona do mnie "ale czemu nikt mi nie powie na zdrowie??" :D
    Tiaaa im dziecko więcej mówi tym śmieszniej na chacie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehehe muszę wpaść z Matim do Amelki, żeby go trochę dobrych manier poduczyła :)

      Usuń