poniedziałek, 26 listopada 2012

W oczekiwaniu na...

...telefon!
Byłam w piątek na rozmowie w sprawie pracy i mają dzwonić w tym tygodniu z odpowiedzią, czy zapraszają mnie na drugi etap rekrutacji. Pani powiedziała, że bez względu na decyzję, zadzwonią! Także czekam. Nie ma nic gorszego od takiego czekania. Co 5 minut patrze na telefon, czy aby na pewno nie dzwonił :) Mam nadzieje, że nie będą mnie trzymać w niepewności do piątku, bo umrę! A jak nie umrę to na pewno przytyję, bo z tego całego podenerwowania nie rozstaję się ze słodyczami.

Fajnie byłoby jakby odpowiedź z ich strony była pozytywna. Uwierzyłabym w siebie i byłabym blisko podjęcia pracy. Fajnej pracy.
Ja jednak jestem osobą która do wszystkiego podchodzi negatywnie, aby się miło rozczarować, także na bank to nie wypali :)

Mimo wszystko...trzymajcie kciuki!! :)

3 komentarze:

  1. to trzymamy.Daj znać czy zadzwonili co by mnie ręce nie bolały od trzymania tych kciuków :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam aż drętwieją ;) Powodzenia!! I nie umieraj, bo zadzwonią jak umrzesz i co? ;)

    OdpowiedzUsuń