wtorek, 21 sierpnia 2012

"Dasz radę"

W ciągu ostatniego tygodnia, usłyszałam ten tekst z milion razy! To jest chyba taki uniwersalny "pocieszacz" ;]
Oczywiście chodzi o zbliżający się wrzesień.
Mały idzie do żłobka, ja rozpocznę pracę, cud malina generalnie...tylko gdzie w tym wszystkim rehabilitacja?????
A no właśnie! zaczynają się schody...
Rehabilitację zarezerwowałam na godzinę 7(od tej jest czynna)...trwa ona około 1,5 godziny, czyli max. o 8.30 jesteśmy wolni. Szybko lecimy do żłobka, mimo że tam przyprowadzanie dzieci odbywa się do godziny 8, to myślę, że spokojnie się dogadam, aby mógł przychodzić trochę później - przecież to nie wojsko ;] noo i ostatni punkt programu...praca,w której muszę się zjawić o 8.30! a jak dobrze liczę, to o tej godzinie będę dopiero w żłobku!!!no ale DAM RADĘ przecież! Bez samochodu (jak na razie) to ja się prędzej zesram!!

Teraz dopiero widzę, jak ta rehabilitacja wszystko komplikuje, utrudnia. Teraz dopiero widzę, jak te konowały szpitalne nas załatwili. Nasze, życie kręci się wokół niej...ona jest najważniejsza, a wszystko inne jest dodatkiem.
Załamana jestem tym wszystkim. Boję się tego wszystkiego. Gdyby nie było rehabilitacji wszystko byłoby prostsze. Choć można byłoby powiedzieć inaczej...Gdybyś nie szła kobieto do pracy to też by było prościej. Wtedy nie byłoby żłobka i byłoby po staremu....czyli generalnie można wywnioskować, że to moja wina jest. Sama sobie narobiłam problemów.... :)

noo, ale DAM RADĘ!

3 komentarze:

  1. Kasia jeszcze jest maz, spokojna twoja rozczochrana. on musi dac rade :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż....hahahahaha :) Pyrcia, przecież wiesz, że to graniczy z cudem :) no, ale dajmy mu szansę ;]

      Usuń
  2. Chciałam to samo napisać.Znasz moje zdanie.Pisałam Ci już ,że jakoś to wspólnie musicie dogadać bo na dłuższą mete to się tak nie da.Bo się zajedziesz Kobito!! :)
    Jutro pogadamy :)

    OdpowiedzUsuń