poniedziałek, 27 sierpnia 2012

jest świetnie!

Ufff, skończyła się ta okropna trzydniówka, która w naszym przypadku trwała pięć dni! Mamy to świństwo za sobą :)

Po całym tygodniu nerwów, gorączki, wizyt u pediatry wczoraj przyszedł czas na relaks. Wybrałam się z Mateuszem na basen. W razie asekuracji, zabraliśmy ze sobą dziadka. Był to pierwszy kontakt Matiego z "dużą" wodą, ale zniósł to dzielnie. Nie płakał, ale był niespokojny.  Wklejony we mnie tak, że jak chciałam go oddać dziadkowi, to mało co nie rozerwał mi stroju :) Ostatecznie zaaklimatyzował się na 5 minut przed wyjściem z wody, także obowiązkowo za tydzień kolejna wizyta :)

Pozytywna niedziela zwiastowała tak samo pozytywny poniedziałek i się nie myliłam.
Mieliśmy rano wizytę u neurologa. Bałam się, że po porannej rehabilitacji Mati będzie marudny, ale pokazał pani doktor wszystkie swoje umiejętności i usłyszeliśmy magiczne słowa "jest świetnie".
Jestem bardzo szczęśliwa...i dumna! Z mojego kochanego synka, który przez ostatni rok znosił wszystkie podróże, badania, ćwiczenia. Momentami znosił to lepiej ode mnie, ale nieśmiało powiem, że jestem dumna również z siebie. Wiem, że dałam z siebie max. Jestem mądrzejsza o wiele doświadczeń i przede wszystkim silniejsza. Mimo że jeszcze wiele pracy przed nami, to chyba zaczyna do mnie docierać, że najgorsze mamy już za sobą...i teraz (cytując przyjaciółkę I.) "może być już tylko lepiej" :)


1 komentarz:

  1. ooo to jednak wybrałaś się na basen z Matim.Super.Zazdroszcze. Bo ja jakoś nie moge się zebrać.

    Powinnaś być mega dumna z siebie jeśli chodzi o zdrowie i postępy małego.

    A zobaczysz jak będzie ciekawie jak będzie już mówił,rozmawiał z Tobą,biegał.Wtedy już całkiem zapomina się o tych wszystkich "przebojach" zdrowotnych.A wiem coś o tym przecież :)

    OdpowiedzUsuń