Dawidek i Mateusz urodzili się tego samego dnia, Mateusz o godzinie 9:00, Dawidek o 10:15 :)
Los chciał, że spotkali się w tej samej sali po porodzie ;]
Od razu z koleżanką K. załapałyśmy wspólny język. Wiedziałam, że nasza znajomość nie zakończy się na tym jedynym razie. No i się nie myliłam!
Lubię tam jeździć, spotykać się z K. która tak naprawdę jest ze mną od samego początku tego "gówna". Była świadkiem wszystkich szpitalnych absurdów...widziała moje łzy, chwile skrajnego załamania.
Niby jest dla mnie obca, ale jednocześnie tak bardzo bliska.
No, a nasi chłopcy, im starsi tym większy kontakt ze sobą załapują. Gadają ze sobą ile wlezie, zabierają sobie zabawki, a nawet wyrywają chrupki z buzi :)
Uwielbiam obserwować jak się zmieniają, co już potrafią, czy reagują podobnie na niektóre rzeczy.
Oczywiście na milion zabawek obaj wybrali tę samą i była wojna :) ale obie z K. liczymy, że za 20 lat chłopaki będą spijać razem niejednego browara :)
fajne Bąble.Taka przyjaźń od wczesnych lat dzieciństwa to super sprawa.
OdpowiedzUsuńI żeby przetrwała lata !!!