No dobrze nie jest.
To znaczy, Pani doktor powiedziała, że osłuchowo jest lepiej niż było tydzień temu, ale dalej musimy podawać antybiotyk i siedzieć w domu. Kolejna kontrola w piątek.
Dobrze, że chociaż od dzisiaj lekarka pozwoliła nam wchodzić na dwór, to wyjdę trochę do ludzi, dotlenię się. Choć też strach...bo pogoda taka w kratkę. Mam nadzieję, że piątkowa wizyta w przychodni będzie już tylko formalnością!
Mati w domu rozbujał się ostro! Chałupę mam wywróconą do góry nogami!!!!! Wstaje o której chce, chodzi na drzemki o zupełnie różnych porach. Dzisiaj to w ogóle nie poszedł, bo w czasie drzemki mieliśmy wizytę. Także generalnie jest kino, oko u nas :) Ale przynajmniej każdy dzień jest inny i zaskakujący hehe
Wrócimy do żłobka, to i wróci nasz stały rytm dnia (mam nadzieję!!!) :)
Jutro mam wizytę u ginekologa. Nie mogę się doczekać. Zobaczę mojego malutkiego urwisa. Tak, tak, ma już ksywę urwis, bo to co on wyprawia w tym moim brzuchu, przechodzi ludzkie pojęcie. Mati był o wiele spokojniejszy. Za każdym razem, gdy zjem coś słodkiego, brzuch mi cały chodzi. Najgorsze jednak zaczyna się około godziny 23...tańce, hulańce i co tam, że matka chciałaby pospać...trzeba się wyszaleć :)
Aaaa i najważniejsze...za 9 dni rozprawa..... stresuję się bardzo. Ciągle o tym myślę i już chciałabym być już po wszystkim.
Niech już ten listopad się skończy....plissssssss!!!
Grunt, że jest poprawa! Bardzo mnie to cieszy, bo zapalenie płuc to nie przelewki :(
OdpowiedzUsuńJa Emisia trzymam jeszcze ten tydzień w domu profilaktycznie...
Będzie dobrze, ani się obejrzysz, a już będzie po rozprawie. Będę trzymała kciuki za sprawiedliwość :)