wtorek, 19 listopada 2013

Nowy rytuał...

Na wstępie może poinformuję wszystkich zainteresowanych, że od piątku jesteśmy już zdrowi! uf, uf, uf! Jednak w ramach profilaktyki Mati siedzi z nami w domu jeszcze do dziś, a już jutro uderzamy na żłobek. Ciekawa jestem, czy bardzo będzie płakał i wariował rano, ale od razu rzucamy go na głęboką wodę i odbieramy ok. 15. Przez to siedzenie z nim w domu muszę teraz biegać i załatwiać zaległe sprawy, no a przed rozprawą troszkę ich jest.
Mam nadzieję, że to głupie zapalenie płuc już do nas nie wróci i, że było to pierwsze i ostatnie nasze poważne chorowanie tej zimy (w sumie to pierwsze poważne chorowanie w jego 2 letnim życiu).

Te dwa tygodnie w domu były totalnym rozgardiaszem. Pomijam fakt, że cały plan dnia, który mieliśmy wyrobiony, poszedł się ... walić. Spanie do 8, a czasami 9, drzemki po 14, a czasami ich całkowity brak, chodzenie spać przed 22! MASAKRA!! Teraz jak o tym pomyślę, to aż sama się sobie dziwię, jak ja dałam radę? :)
W tamtym tygodniu staraliśmy się wrócić do normalności. Pobudki po 7, drzemki przed 12 i spanie max o 20. Raz, dwa udało nam się przestawić na dawne ścieżki, jednak od dwóch dni Mateusz upodobał sobie nowy rytuał. Mianowicie nie chce kłaść się na drzemkę w swoim łóżeczku, tylko w salonie... z tatusiem.
Przynosi swoją kołderkę, kładzie się na jednej połówce, tatuś musi leżeć na drugiej i tak oto moi mężczyźni sobie śpią. Na początku miałam spinę i na siłę próbowałam go prowadzić do jego pokoju. Potem już odpuściłam i stwierdziłam, że nie ma sensu tracić czasu na walkę z nim, skoro w tym salonie zasypia w mgnieniu oka, a dla mnie najważniejsze jest, aby pospał.
Ciekawa jestem, czy jutro w żłobku, zaśnie bez tatusia u boku.
Z tego co widziałam, ma leżaczek między dwiema koleżankami, także powinien czuć się dobrze :) :)

A poniżej fotki...pierwsza z wczoraj.
Wyglądają na niej jakby wrócili po grubym melanżu i padli nieprzytomni :)
Drugie zdjęcie zostało zrobione przed momentem.
Mąż niby kładzie się z nim, aby go uśpić, a sam zasypia szybciej od niego :D








2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Zaskoczył nas wszystkich! bez problemu, po tak długiej przerwie poszedł do żłobka. Zasnął na drzemce również bez kłopotów, no ale to pewnie zasługa koleżanek leżących obok :D

      Usuń