niedziela, 21 października 2012

Łoo jezu

Cóż to był za weekend!
W sobotę, jak się obudziłam i zobaczyłam pogodę za oknem, byłam święcie przekonana, że jednak zapadłam w ten zimowy sen i się normalnie, legalnie obudziłam w maju!
Pięknie było! Taką jesień to ja rozumiem!

Pogodę oczywiście trzeba było wykorzystać w 100% .
O 10 już wyszliśmy z domu i podążyliśmy na stadion, gdyż tatusiowa drużyna grała mecz.
Mati wiernie kibicował ojcu! prawie całą pierwszą połowę przespał, a w trakcie drugiej wyrywał chwasty na trybunach :) Jednak liczy się fakt, że był, że bił brawo po strzelonej bramce i co najważniejsze przyniósł szczęście, bo drużyna gospodarzy wygrała 5:1 :)

Po zwycięskim pojedynku wybraliśmy się z młodym na plac zabaw. Niby chcieliśmy zrobić przyjemność dziecku, ale sama już nie wiem kto się lepiej bawił :)

Dziś natomiast, jak na niedziele przystało wybraliśmy się na zajęcia do szkoły pływania.
Wstyd trochę było Matiego rozebrać, bo dzień po tym, jak został ugryziony w rączkę, wpadł w szpony kolejnego dziecka i został ugryziony w plecy! Także generalnie wygląda jak dziecko wojny. No, ale takie uroki żłobka. Rozmawiałam z dyrektorką, przepraszała mnie prawie na kolanach. Tłumaczyła, że mają kilkoro dzieci, które gryzą wszystkich i, że nic nie można z nimi zrobić.
Kurde! Mati też nas gryzł, ale tłumaczyliśmy mu, że nie wolno, że nas to boli i przestał to robić! Więc pewnie rodzice tych dzieciaków mają to w dupie i nie uczą ich, że to jest złe.
Zobaczę, jak będzie dalej. Jeżeli jeszcze raz Mati wróci pogryziony, będę musiała jakoś zareagować, bo tak być nie może.
Kurde, tak się zbulwersowałam, aż mi żyła na czole wyszła :)

Miłego wieczoru :) 








3 komentarze:

  1. My też się pogubiliśmy co do pór roku, w ten weekend :) Robiliśmy wypady za miasto :)
    Czizysss, w tym żłobku Matiego, to dyrektorka na początku nie wiedziała chyba czy zakłada żłobek czy terrarium dla gryzoni...

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha z tym terrarium, to świetne porównanie :) Dla odmiany wczoraj znów przyszedł pogryziony!! Pozamykać w klatce te gryzonie małe i będzie po problemie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no żartujesz chyba?? Kurde ja to bym się wściekła gdyby Meluche ciągle ktoś tak gryzł.Ileż można??Jak tu reagować?Pogadać z rodzicami w sumie bez sensu chyba. to może naciskać na opiekunki żeby one zwróciły uwage rodzicom.... albo żeby same bardziej pilnowały dzieci...

    OdpowiedzUsuń