wtorek, 3 czerwca 2014

Matka się motywuje

Dość lenistwa!
Od dwóch tygodni nic nie robię, tylko siedzę, marudzę, narzekam i wpieprzam wszystko co się da, a szczególnie słodycze, bez których autentycznie nie mogę funkcjonować.
Ostatnio podjęłam wyzwanie niejedzenia słodyczy i wytrwałam 3 dni (dramatyczny wynik :P).

Dziś się zmotywowałam i postanowiłam podjąć się dwóch wyzwań. Od godziny moja lodówka wygląda tak:



Podjęłam się 30 dniowego wyzwania z Mel B, jak widać pierwszy trening już za mną :) Lubię z nią ćwiczyć, robię to od dawna więc myślę, że większego problemu nie będzie. Zawsze miałam problem z systematycznością dlatego wyzwanie zawisło na lodówce, aby mi przypominać o treningu.

Kolejne wyzwanie to 40 dni bez słodyczy. Tabelkę wyczaiłam na mamablogujepl.blogspot.com
Zasada jest bardzo prosta. Po każdym dniu bez słodyczy stawiamy w rubryce X, natomiast jeśli poddamy się pokusie w tabelce wpisujemy +1. Na koniec wyzwania zliczamy wszystkie "jedynki" i w zależności ile ich będzie, tyle dodatkowych dni bez słodyczy nas czeka. Oczywiście ja sobie życzę, aby w mojej tabelce były same "ixy" :)
No i ostatnia kartka...już taka bardziej osobista :P
Moim problemem jest to, że bardzo mało piję wody. Ogólnie mało piję, a wody to już w szczególności, dlatego przyczepiłam sobie przypominajkę i mam nadzieję, że każda wizyta w kuchni skończy się szklanką wody :)

TRZYMAJCIE KCIUKI!!!!!!!!! :)

No i jeśli ktoś chciałby dołączyć do mnie, to zapraszam :) w kupie siła :)

7 komentarzy:

  1. Hej ja to mam do zrzucenia bardzo dużo kg i nie umiem zebrać się w sobie z ćwiczeniami i dietą. Już myślałam o pójściu do dietetyka sama nie wiem chyba na początek było by dobre nie podjadanie a ostatni posiłek o 18 plus ćwiczenia tylko przy 2 dzieci jedno szkolne drugie na rehabilitacje to ciężko. Wiem że wszytko da się poukładać i że to kwestia dobrej organizacji a ja ciągle ten termin przesuwam takie tam wymówki moje. Może zacznę to ogarniać jak będę mieć przerwę w rehabilitacji- bo mamy do końca tygodnia a potem wizyta u lekarza. ŻYCZĘ POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też by się przydał kopniak w tyłek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia:)
    Zmotywuj mnie do picia! Czegokolwiek :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak dobrze znam ten stan i doskonale wiem jak ciezko sie zmotywowac do czegokolwiek...
    Ciesze sie, ze slodyczowe wyzwanie Ci sluzy i zapraszam na nowe, opublikowane wczoraj, ktore dotyczy picia wody (tez mam z tym problem:/). Mam rowniez do rozdania przypominajkowe magnesy wiec serdecznie zapraszm do udzialu w wyzwaniu, szczegoly na: mamablogujepl.blogspot.com
    Pozdrawiam i trzymam kciuki!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. no więc oby szło szybko i sprawnie i bez słodyczy:) trzymam kciuki KAsiu:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez wody nie pije. zbrzydla mi, gdy karmilam mloda. slodycze mogłyby dla mnie nie istnieć. ale co z tego? Jak waga stoi w miejscu? :( a ja muszę schudnac lecz nie mam motywacji by cwiczyc.

    OdpowiedzUsuń
  7. A dlaczego ten brzuch zasloniety?
    Mnie by taki widok motywowal jeszcze bardziej.Co do wody pij na sile.Ostatnio uslyszalam ze wode nalezy pic wtedy kiedy sie nie chce pic.Uwierz ze ja tez nie moglam sie przelamac do tego picia wody.ale zaczelam.Wmowilam sobie ze 1,5litra dziennie musze wypic i koniec no i tak od lutego pije non stop.Życze wytrwalości w postanowieniach!!!trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń