Tak jak pisałam w poprzednim poście...Mati ma alergie. Niestety leki, które zostały mu przepisane niewiele działają. Od wtorku nie śpimy. Dziecko nam się całe noce dusi. Oczywiście kaszle też w ciągu dnia, ale jest to po prostu zwykły kaszel mokry, odkrztusi i idzie dalej. Koszmar zaczyna się, gdy kładziemy się do łóżka...napady duszącego kaszlu, raz mokrego, raz suchego, a czasami nawet bezdechy bo dziecko już nie ma czym kaszleć i brakuje mu powietrza. Dzisiejsza noc była chyba najgorsza. Zaczęło się o 21 skończyło o 1 w nocy...w końcu zasnął spokojnie, po czym po 4 znów zaczął się dusić. Trwało to do 7, potem zasnął i obudził się o 9. A ja? a ja nawet chwili nie przespałam, bo patrzyłam ciągle na niego i czekałam na kolejny atak.
Z rana zerwaliśmy się do lekarza.
Przemiła pani doktor (inna niż wtedy) dała tę samą diagnozę. Osłuchowo czyściutko, duszności i zmiany na skórze wskazują na alergie. Tylko na co??? pytam się!!!!??
Jak wróciliśmy do domu położył się na drzemkę i co? za chwilę znów duszności.
Boże...zmieniłam mu pościel, wietrzę w pokoju, temperatura na czas spania jest dość niska...o co chodzi????
To na pewno coś w domu, bo w żłobku podczas drzemki nie kaszle. Kaszle normalnie w ciągu dnia, ale jak się kładzie kaszel ustępuje.
Dziś przed zaśnięciem wystawię pościel na mróz, może ma alergie na roztocza. No, ale kurde, jakoś nie wierzę, że w żłobku nie ma roztoczy!!!
Kolejną myślą był materac z nowego łóżka. Tylko kurde, jakby to było to, to kładąc się u nas w sypialni czy na narożniku w salonie kaszel by mijał, co nie?? a on tak samo się dusi!!
Będziecie się śmiać, ale w czwartek zrobiłam mu badania krwi na obecność glisty ludzkiej, bo wolałam najgorsze wykluczyć od razu. Jak wynik wyjdzie ujemny ( a czekać na niego musimy prawie 2 tyg!!!) zrobię jeszcze badanie kału na wykluczenie jakiegoś innego pasożyta.
Nie wiem już co mam robić. Wizja zbliżającej się nocy mnie przeraża. Tak bardzo mi go szkoda, a nawet nie wiem jak mu pomóc.
A najbardziej w tym wszystkim przeraża mnie wizja tego, że do porodu nie zdołamy zdiagnozować stanu Matiego....o ja pierdziele...wtedy to będzie jazda bez trzymanki!!!!!!!
Oczywiście trzeba będzie odwiedzić wszystkich możliwych lekarzy, zaczynając od alergologa...tylko, że ostatnio znajoma rejestrowała dziecko PRYWATNIE! i okres oczekiwania 3 miesiące buuuhahahahahhahahahaha :)
Może macie jakieś doświadczenia, pomysły, rady???
Bo mi to już ręce opadają...a patrzenie na cierpienie własnego dziecka wykańcza mnie okropnie :(
To astmatyczny kaszel?
OdpowiedzUsuńNo nie brzmi to dobrze :/
Alergia może się przypałętać nagle. Ja bym wywaliła z domu na razie z domu dywany i kwiatki, serio...
Też myślałam o dywanach...kwiatków się nie dorobiliśmy jeszcze hehe
UsuńTen kaszel na początku jest mokry, potem jak już nie ma czym kaszleć robi się suchy, a potem to już zapowietrza się do kaszlnięcia i nagle okazuje się że nie ma czym kaszlnąć i zaczyna się dusić... to jest okropność! Dziś w nocy ja nad nim siedziałam i wyłam, bo nie wiedziałam jak mu ulżyć. I to nagle ustępuje, dziecko błogo śpi przez 3-4 godziny i nad ranem znów to samo :(
ciekawe co to?? u nas też było podobnie tylko bez kaszlu tylko samo charczenie kazała nam właśnie kwiatki, dywany w końcu dała nawet sterydy tylko u nas tak dziwnie że co roku w marcu się zaczyna i samo przechodzi żadne leki nie pomagają jakby go coś właśnie uczulało. Mam nadzieję że szybko okaże się co to żeby się biedulek nie męczył tak strasznie....
UsuńJa bym kochana obstawiała kaszel o podłożu astmatycznym i szybciutko szukała alergologa
UsuńA może to astma? ostatnio czytałam na Blogu że pewien chłopiec wiecznie kaszlal. wiecznie na lekach i co po miesiacach się okazalo? ze Mlody mial narzady wewnetrzne ktore byly umiejscowione za wysoko i opieraly na plucach. konieczna była operacja.
OdpowiedzUsuńMoja corka Jak miała rok zaczela kaszlec. lekarze dawali jej leki po ktorych nie było rezultatów. 3 miesiace mi sie DUSILA az w końcu sama odstawilam i nic nie podawalam. jak ręką odjal. Przestala kaszlec.
OdpowiedzUsuńWiem co przezywasz. Moja to az się dlawila. spala tylko z nami bo jej musiałam pomagać w nocy. okropienstwo. Tule.
OdpowiedzUsuńMoże macie za suche powietrze w mieszkaniu? lub pleśn? grzyb?
OdpowiedzUsuńhej mam mega dobry syrop na suchy kaszel (Meli bardzo szybko pomógł a też długo walczyliśmy z SUCHYM zaznaczam kaszlem) ale jak piszesz,że ma zmiany na skórze to to pewnie nie pomoże.
OdpowiedzUsuńNam też bardzo pomogło całkowite wyłączenie grzejników i otwieranie okien NAWET PRY OSTATNICH MROZACH.kaszeol mijał bardzo szybko i Mela przesypiała całą noc.Najlepiej wsadzić dziecko do łóżka,grubo przykryć i okno na oścież otworzyć.Niech oddycha tym świeżym powietrzem.I teraz tak się przyzwyczailiśmy ,że grzejniki są non stop wyłączone.Wszyscy śpimy bardzo dobrze.Moi rodzice tak samo z tymi oknami robili jak ja byłam mała bo często łapałam zapalenia,zapalenie płuc itp.tata to mnie kiedyś na rękach do okna wystawiał żebym oddychała tym powietrzem i pomagało.Może inhalacje by coś pomogły??Kaszel dziecka jest okropny raz że żal dziecka a z drugiej strony człowiek się wścieka na bezradność.