poniedziałek, 17 września 2012

I po wszystkim

Ufffff i po urodzinach :)
Był to wyczerpujący, ale przemiły dzień.
Mateusz był zachwycony prezentami i ogólnie całą imprezą.
Spośród 5 rzeczy na stole wybrał książkę! Bezapelacyjnie! Nic innego się nie liczyło. Także rośnie mol książkowy :)
Tak patrzyłam na niego i uwierzyć nie mogłam, że niedawno był taki malutki. Przecież ja go wczoraj urodziłam, a on ma już rok!!!

Za nami również rok rehabilitacji i walki z porażeniem. Uznaję ten rok za udany. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, aby poprawić stan rączki. Teraz będzie trochę gorzej...bo dziecko jest już bardziej świadome i będzie się buntować. Z drugiej strony będzie łatwiej, bo będzie sam się rehabilitował w codziennym życiu. Ponoć największe efekty rehabilitacji można osiągnąć do drugiego roku życia. Także trzeba spiąć poślady i dalej pracować :)

Jeśli chodzi o sprawy żłobkowe to Mateusz oczywiście się ode mnie zaraził i od czwartku w nim nie był. Dziś byliśmy u lekarza. Okazało się, że już jest zdrowy, ale jeszcze jutro pani doktor kazała go przetrzymać w domu. Także od środy wielki come back i znów pewnie będzie płacz! szkoda, bo ledwo co się przyzwyczaił i przestał chodzić :/ no, ale zobaczymy jak będzie, bo ja to lubię zawczasu panikować :)

Na koniec parę zdjęć z imprezy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz