Oczywiście zadowolenie z prezentów było ogromne. Od razu Mateusz rzucił się do rozpakowywania, ale pierwsze o co zapytał, to czy Mikołaj wypił mleko, które mu przed snem zostawiliśmy na parapecie :)
Michał jak to Michał, swoje prezenty olał i od razu ruszył do prezentów Matiego i od rana była kłótnia.
Uwielbiam te ich kłótnie. Mati jest wtedy bardzo sfrustrowany, a Misiek wkurzony i słychać go w całym bloku.
Mikołaj w tym roku przyszedł też do taty. Był niegrzeczny, ale pod poduszką znalazł małe co nieco.
Ja swojego prezentu musiałam szukać po całej chacie. Kolejno wyciągałam z rożnych miejsc karteczki z kolejnymi wskazówkami....zabawę miałam przednią. Swoją drogą, nie spodziewałam się po moim Mikołaju takiej kreatywności :)
Potem pojechaliśmy do moich rodziców na obiad, a tam kolejne prezenty.....
Dzień zleciał całkiem przyjemnie :)
Dziś od rana jestem z chłopakami sama, bo mąż wyjechał na 5 dni, także....byle do 19stej! :)
A na koniec mała zajawka tego, co się u nas dzieje od wczoraj.... ma charakterek ten nasz Misiek :P
Ale ładnie mówi daaaaj. <3 :D
OdpowiedzUsuńNooo,szkoda tylko, że Mati udaje że nie rozumie i wszystko specjalnie mu zabiera :)
UsuńA potem ten idzie do żłobka i wszystkim dzieciom zabiera zabawki, tak jakby chciał się odegrać za to co ma w domu :)
No wiesz, widać na filmiku, że Misiek ma charakterek :D
Usuńfajnie że prezenty pod pasowały do Waszych gustów;) A w domku to Wy macie wesoło widzę;*
OdpowiedzUsuńCudni chłopcy i cieszę się, że wszyscy mieliście radość z Mikołajek :))
OdpowiedzUsuń