czwartek, 7 sierpnia 2014

Nadrabiamy!!!

Witam się czwartkowo :)

Nie było mnie na blogu, bo od piątku jestem słomianą wdową i pół matką hehe
Mąż wyjechał na obóz, a Mati pojechał do teściów na..........10 DNI!!! Dlaczego na tak długo? Bo Pan rehabilitant też poszedł na tyle dni urlopu więc skoro i tak nie chodzimy na ćwiczenia, to go wysłałam. Byłam święcie przekonana, że po 4 dniach będzie za mną tęsknił i co? i mooje serce pęka, bo on nawet nie myśli o powrocie do domu. Jak dzwonię do teściowej i chcę z nim pogadać, to tylko krzyczy, że przeprasza, ale jest zajęty! Zero szacunku do matki :P
Teście mają go przywieźć w niedziele, mąż wraca w sobotę, także rządzimy sobie z Michałkiem....cisza, spokój, nic się nie dzieje, nic nie ma do roboty, bo przecież nie ma kto brudzić. No bajka :) wypoczywam sobie.

Plany były inne. nie miałam wypoczywać, bo znalazłam pracę. Od poniedziałku rozpoczęłam kilka dni próbnych. Praca od 8 do 17 (?)...9 godzin dziennie. Od razu powiedziałam, że nie jestem w stanie pracować do tej godziny, bo do 16.30 muszę odebrać dzieci z placówek oświatowych, na co szef wyraził zgodę i kazał przyjść od poniedziałku. Poszłam. Już pierwszego dnia okazało się, że nikt nie pamięta o moim kończeniu wcześniej...ba! skończyłam o 17.05, po czym musiałam iść jeszcze na pocztę wysłać korespondencję, w domu byłam przed 18. Kurde kodeks pracy nakazuje pracować 8 godzin dziennie, oczywiście wyjątkiem są centra handlowe gdzie pracuje się troszkę inaczej, ale też nie chodzi się do pracy codziennie.
Po kolejnym dniu zrezygnowałam. Ja muszę odbierać dzieci, bo mąż zazwyczaj w okolicach 16-17 ma treningi. Zostają jeszcze moi rodzice, ale oni nie są skorzy do pomocy. Raz na jakiś czas owszem, ale nie codziennie więc jakoś sama muszę sobie radzić. Nie załamuję się, bo to dopiero pierwsze rozczarowanie :) jakoś się już przyzwyczaiłam, że na rozmowach ludzie obiecują kokosy, a prawda okazuje się całkiem inna.

Z pozytywnych wieści....byłam z Michałkiem na szczepieniu. Wzrost - 69 cm i waga 8.100 :) A za dwa tygodnie kończymy pół roku. Pani doktor powiedziała, że Misiek będzie wysoki, bo idzie jak burza. Nie to co Mati hehehe ten to nawet jeszcze metra nie minął :P
Od września wielkie zmiany, Mati idzie do przedszkola, a Misiek do żłobka. Kołderka dla Matiego do przedszkola już kupiona, wyprana i czeka na swój dzień :) Ciekawa jestem kiedy będą pierwsze skargi na tego mojego pierworodnego, mam nadzieję, że nie pierwszego dnia :)
No i we wrześniu urodzinki Matiego. Poprosił o urodziny, cytuję: "na kulkach". Jak chce, tak zrobimy :) Zaprosimy znajomych, rodzinę z dziećmi i przynajmniej w domu porządek będzie :) Matka się nie narobi hehehe no, a prosi nas już od początku lipca, odkąd poszliśmy na urodziny do jego kuzynki.
- Mamusiu, ale zlobicie?
- ale co zrobimy?
- no na kulkach!!!
- ale co na kulkach??
- no impleze moją na kulkach!
- jaką imprezę?
- no ulodziny mamusiuuuuuuu

No i jak tutaj powiedzieć NIE? :)

Miłego dnia :)



6 komentarzy:

  1. To szkoda, że nie wyszło z pracą. W przedszkolu dzieci zwykle zachowują się inaczej niż w domu :) może będzie aniołkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a wiesz, że też planuje w bawilandii urodziny Tymka? :)

    Szkoda, że Ci tak w głowie namieszali z tą pracą :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze łobuzy:) Ale masz fajnie że syn tak spokojnie spędza czas z dziadkami, i nie chce do mamy:) A praca jak nie ta to inna cos na pewno sie uda znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypoczywaj moja córka też nie chciała wracać z wakacji od dziadków za każdy razem tak było a potem w domu cały czas za mamą przytulaski i że tęskniła . Więc Ciebie też to czeka :-). Śliczne zdjęcie chłopaków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Tobie za ten blog!! trafiłem na niego szukając informacji na temat porażenia splotu barkowego, i naprawdę daje mi nadzieje i poprawił troszkę stan mojej psychiki po tym jak dziś usłyszałem ze to może być porażenie splotu barkowego, i zapewnienie że to nic nie znaczy że to może samo przejść po około 3-4 miesiącach. Dzięki blogowi wiem ze nie musi być to czarny scenariusz dla naszego maluszka, jeszcze raz dziękuję za blog który daje nadzieję świeżo upieczonym rodzicom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego powstał ten blog, aby inni rodzice mogli znaleźć tu pomocne informację. W razie jakichkolwiek pytań jestem do dyspozycji. Mój adres e-mail to kaja1512@wp.pl.

      Proszę śmiało pisać.

      Usuń