środa, 27 sierpnia 2014

Tacy podobni, a tacy różni

Minęło pół roku odkąd żyjemy sobie w czwórkę.
Każdy kto spojrzy na chłopców, widzi straszne podobieństwo (co jest oczywiście ich wymysłem :) )

My natomiast spędzając z chłopakami 24h/dobę widzimy jak bardzo się od siebie różnią. Tych rzeczy przybywa z tygodnia na tydzień.



Po pierwsze smoczek! Mati go nie chciał w ogóle Michałek niestety był zmuszony do smoczka podczas 36 godzinnego naświetlania w szpitalu i tak się z nim zaprzyjaźnił. Mimo, że w ciągu dnia staram się mu go nie dawać, to jednak wieczorne zasypianie nie może się odbyć bez smoczka. Jest to moja zmora, ale jak już wyjdą mu pierwsze zęby zacznę go oduczać.

Zęby to kolejna sprawa. Mati pierwszego zęba miał dokładnie w dniu skończonych 5 miesięcy, a u Miśka jeszcze nic nie widać. Ręce po łokcie w buzi, ale dziąsła blade.
Przechodzenie ząbkowania to też jak niebo i ziemia. Mati tylko raz marudził jak mu wychodziły cztery czwórki na raz, a Misiek? no cóż, już zaczynają się stany podgorączkowe, płacze, stękanie...jakiś taki mało odporny na ból jest - po tatusiu :)

Kolejna rzecz to posiłki. Mati nie chciał jeść ciepłych posiłków. Wszystko musiało być w temp pokojowej, a Michu to szlachta i on zimnego nie zje :)

Mati był grzeczny w tym wieku, choć Misiek ewidentnie jest dzieckiem aniołem. Kiedyś myślałam, że Mati to anioł (boże jak błądziłam!), ale teraz wiem, że Mati baaaardzo matudził i był absorbujący. Misiek to ma takie fazy czasami, że siedzi 2 godziny w bujaczku i bawi się sam ze sobą. Wszystko można przy nim zrobić, gdzie przy Matim zawsze trzeba było coś wymyślać nowego, bo szybko się chłopak nudził :)

Noce! Tu Mati bije Miśka na głowę :) Od 3 miesiąca życia sen od 20 do 4 nad ranem, butla i spanie do 7. A Misiek....no Misiek nie lubi spać :P
Jeszcze dwa miesiące temu spał super, a teraz się buntuje. Co prawda zasypia o 20 i śpi tak do 2, 3 max, dostaje butlę i co? i wcale nie w głowie mu spanie :) on woli pogaworzyć, popluć sobie, pobawić się grzechotkami. i tak paraduje w łóżeczku do 5, zasypia na godzinną drzemkę i o 6 już jak skowronek wypoczęty.... No cóż, codziennie próbuję sobie wmawiać, że to chwilowe hehehehe

Różnica też jest w wzroście. Każdy mi mówi, że Misiek będzie duży i chyba to się sprawdzi, bo w wieku pół roku nosi ubranka, które Mateusz nosił w wieku 10 miesięcy. No, ale jak będzie, zobaczymy :)

Rozwoju fizycznego nie porównuję w ogóle, bo Mati był rehabilitowany i to na maxa wpływało na jego motorykę.
Poza tym każde dziecko ma swoje indywidualne tempo i czas :)





PS: Dziś Mati ma swój pierwszy dzień adaptacyjny w przedszkolu :)

4 komentarze:

  1. Kochana ja mam syna i córkę a są tak różni od siebie, że masakra. Z Jula miałam raj na ziemi. Nie wiedziałam, co mam robić z czasem wolnym :) Autentycznie :)) do roku czasu spałam do 10, albo do 11 :) Bez żadnej pobudki :)) Z małym jest zupełnie inaczej, choć nie powiem przesypia całe noce ale za to wszystko mu się szybko nudzi.... zabawka jest na 5 minut a później wyrzuca ją w kat :)) ale takie są dzieci. Każde inne i każde wyjątkowe :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że rodzeństwo nigdy nie będzie takie samo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak moje coreczki też są różne. Starsza Pailinka była grzeczna ząbki jej zaczeły wychodzić gdy miała 8 miesięcy. Lila pierwszy ząbek miała w 9,5 miesiąca. A i trzeba zaznaczyć że jest łobuzem. Starsza natomiast mało mówiła i była nie śmiała a za młodszą już musiałam się wstydzić bo sąsiadom pokazała jezyk z premedytacją i ten smoczek Lili używa go tylko do spania i nie wiem jak ją oduczyć. W sumie fajnie że dzieciaki są różne zawsze to inne wspomnienia na przyszłość. Jak ten czas leci pół roku to chyba mniej więcej tyle odkąd ja czytam Twojego bloga pamiętam jeszcze jak pisałaś o ciąży i porodzie. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. każde dziecko jest inne i wyjątkowe wiesz dla mnie to pociecha bo jak sobie przypomne te pobudki o 4 rano!!!:D

    OdpowiedzUsuń