Dużo się u nas działo przez ten czas.
Zacznę może od rozprawy, która odbyła się 17 kwietnia.
To był dobry dzień. Nawet dobrze zniosłam zeznania lekarza, który podczas porodu kładł mi się z całej siły na brzuch....choć przez chwilę uroniłam parę łez - po prostu nie wytrzymałam. Jak patrzyłam na tego typa, który bezczelnie mówił, że nic takiego nie miało miejsca...ehhh.
No, ale ostatecznie rozprawa na naszą korzyść. Można powiedzieć, że teraz nasze jest na wierzchu. Przedstawiliśmy nowe dowody, które ewidentnie pokazują, że szpital kłamie i próbuje się wybielić :)
Teraz czas na opinie biegłych. Sąd ma wyznaczyć biegłego ginekologa-położnika i dać mu określony czas na zbadanie całej sprawy. Po tym czasie odbędzie się kolejna rozprawa, zawiadomienie o terminie dostanę pocztą. Także pozostaje nam czekać :)
Dokładnie tydzień temu - 19 kwietnia, nasz kochany Michałek skończył dwa miesiące!!!
Pisałam już Wam, że jest to cudowne dziecko??? Nie? no to pisze teraz! Jest po prostu cudny. Uwielbiam to jego gaworzenie z rana jak się obudzi, a gdy się nad nim nachylam wita mnie szczerym uśmiechem :)
Ma już swój rytm dnia i nocy. Ten drugi cieszy mnie najbardziej, bo jak zasypia o 20, budzi się dopiero o 4 :) no, ale od tego momentu zaczynają się standardowe problemy z kupką więc do 8 się męczymy, a potem znów zasypia.
Jeśli chodzi o stan zdrowotny, to niestety ma anemię :/ i co gorsze, ma wysoki poziom płytek krwi. Ich górna granica to 400, a on ma ponad 800 :/ Ja się martwię, ale lekarka mnie uspokaja. W poniedziałek kolejne badanie krwi i lekarka zadecyduje ile żelaza mu podawać.
A co u Matiego??? No Mati od wczoraj jest przyszłym przedszkolakiem :)
Dostaliśmy się do tego przedszkola pod domem! radość mnie rozpiera, cieszę się jak małe dziecko.
Kolejnym newsem jest to, że.......POŻEGNALIŚMY PIELUCHY!!!!
Dokładnie od 3 tygodni chodzimy w majteczkach. Zaczęło się w weekend 11 kwietnia. Powiedziałam mu, że z nieba patrzy na niego wróżka pieluszka (nie wiem skąd mi to przyszło do głowy, ale jak się okazało - podziałało) i gdy Mateusz pożegna się z pieluszkami to wróżka zostawi mu prezent pod poduszką. No i słuchajcie z godziny na godzinę mój syn zaczął wołać na nocnik. Po weekendzie puściłam go do żłobka w normalnych majtkach. Zapakowałam mężowi całą siatkę ubrań na przebranie i niech się dzieje wola nieba :P
Okazało się, że w żłobku Mati wstydził się wołać, wstrzymywał aż do drzemki, wtedy mu panie zakładały pieluchę i walił w nią ile wlezie :P po drzemce też wstrzymywał, a jak tylko weszliśmy do domu to od razu wołał na nocnik. Cóż, najważniejsze, że nie popuścił, że się nie posikał, to znaczy, że kontroluje potrzeby. Z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej, wołał, a jak nie wołał to Panie go wysadzały i robił, także pełen sukces!!!! :) :) Zdarzają mu się czasami malutkie wpadki, ale tylko wtedy jak jest mega podjarany zabawą i można je policzyć na palcach jednej ręki.
Pozostanę jeszcze w temacie nowości, bo Mateusz ostatnio zaskakuje wszystkich. Na uczucia go wzięło. Kilka dni temu, podszedł do mnie, przytulił się mocno i powiedział do mnie "Kofam cię mamo". Serce mocniej mi zabiło, łzy w oczach stanęły. Nic w życiu tak mnie nie chwyciło za serducho.
Wczoraj to samo zrobił w stosunku do Michała. Pocałował go w czoło i powiedział "Kofam cię Mifałku", a po chwili spojrzał na mnie..."Kofam Mifałka mamusiu".... :)
Z negatywnych wieści to tylko tyle, chorobowo u nas od kilku dni...Mati ma zapalenie ucha i mnie coś łamie. Próbowałam domowymi sposobami się wyleczyć, ale nic to nie daję. Dziś chyba pójdę do lekarza, bo ileż można się męczyć.
Faktycznie u Was się dużo działo :) Cieszę się, że rozprawa poszła po Waszej myśli! Nareszcie! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pozbycia się pieluch, u nas były wczoraj 3 tygodnie, czyli tyle samo co u Was :)
Współczuje chorowania :( Mam nadzieję, że szybko się wykrujecie :(
Iiiii zazdraszczam przedszkola! :D
Gratulacje dla Mata :) :) super że rozprawa się udała :) zdrowiejcie.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia oby tak dalej bracia mocno się kochali. Cieszę się z tej rozprawy w sumie sama mam ochotę iść do prawnika i dowiedzieć się czy mamy jakieś szanse. Wiem że to duży stres i wysiłek a te wspomnienia i uczucia sama nie wiem. Gratulacje pozbycia się pieluszki a ten świetny pomysł z niebem hehe będę pamiętać o tym jak my już będziemy kończyć z pieluszką. Życzę dużo zdrówka kurujcie się. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń