sobota, 18 lipca 2015

Wrócili!!!

Od środy znów jest w domu tłoczno, brudno (w sensie, że czysto, ale nie do końca :D), głośno...

Mati wrócił jakiś taki wyrośnięty, zmężniał.
Misiek natomiast wrócił rozpieszczony na maxaaaaaaaaa. Przez najbliższe dni będę musiała go szybko przestawić na dawne tory.
No cóż, takie uroki bycia u dziadków.

Ospa powoli nas opuszcza, ale przyznam szczerze, że nigdy nie widziałam małego dziecka z ospą i widok mnie przeraził.
Uważam, że Michał przechodzi ospę bardzo "ciężko". Krost ma full, najwięcej na stopach i głowie, jest bardzo marudny i często się do nas przytula. Tydzień za nami także chyba już górki, co??

Czekam jak na szpilkach, kiedy Matiego wysypie. On był szczepiony, więc mam nadzieję, że przejdzie tę chorobę o wiele łagodniej.
Od poniedziałku mam wolne, bo nie ma kto mi siedzieć z Misiem.
I najlepszy tekst szefowej "no, przez tydzień sobie odpoczniesz. Naładujesz baterię"... Buuuuhahaha, dawno się tak nie uśmiałam :)





5 komentarzy:

  1. Może się nie zarazi? Mój mąż nie przechodził ospy chociaż wszyscy dookoła mieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? nie przechodził?? WOW! Jestem w szoku, bo myślałam, że każdy ją przechodzi za dzieciaka :)

      Usuń
    2. no widzisz sama, ja teraz panikuje co będzie jak się w końcu zarazi... :P nie dosć ze chory chłop to jeszcze na ospę :P

      Usuń
  2. Majkel istny Dziadek Mirosław! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tekst mojego szefa jak wybierałam się na urlop... ale się wysmażysz na plaży.... pytam go a kto mi dziecko przypilnuje jak ja się będę smażyć.... kup sobie gumę, naciągnie się i dzieciak do ciebie wróci.

    OdpowiedzUsuń