czwartek, 30 października 2014

:)

Witam Was! Na wstępie chciałabym podziękować za tak liczne komentarze pod ostatnim wpisem...za rady i wsparcie.
Na szczęście od tamtego wpisu troszkę się zmieniło.


Odbyłam rozmowę z Panią wychowawczynią. Co nieco sobie wyjaśniłyśmy.
Oczywiście okazało się, że Mateusz jest niegrzeczny tylko w obecności kumpli....gdy zostaje sam ANIOŁ wcielony! WOW!pierwszy raz usłyszałam z ust wychowawczyni pochwałę na temat mojego dziecka.

Mateusz dalej niechętnie idzie do przedszkola, rano stroi fochy...np dzisiaj zrobił awanturę, bo chciał iść do przedszkola w koszulce od piżamy :) Ale jak już wyjdziemy z domu (po ciężkiej walce), to jest ok.

Co do szarpania go na dworze....okazało się, że szarpnęła go Pani, która była na zastępstwo z innej grupy. Oczywiście to jej nie usprawiedliwia, bo jak nie ma cierpliwości do dzieci, powinna zmienić zawód. Nasłuchałam się, że jest nieposłuszny bla, bla, bla. No więc odpowiedziałam im, że szarpaniem nic nie uzyskają! Jeśli mamy go wyprowadzić na prostą to musimy współpracować, bo co z tego, że ja w domu będę oazą spokoju, nie będę krzyczeć itp, w momencie, gdy one będą w stosunku do niego agresywne, moja praca w domu idzie na marne! Dobrze im powiedziałam, nie??? :D
Od tygodnia obserwuję dzieciaki z okna i nic złego się nie działo, dlatego od dzisiaj postanowiłam odpuścić szpiegowanie i przestać się nakręcać.

Zanim jednak sprawa się wyjaśniła, oczywiście podjęłam próbę przeniesienia Matiego do innego przedszkola i słuchajcie nie jest to takie proste. Teraz przy tym systemie elektronicznym nie ma tak, że z dnia na dzień dziecko może chodzić do innej placówki. Wszystko w systemie jest przypisane do numeru pesel, trzeba byłoby to zmieniać, a tym zajmuje się jakaś zewnętrzna firma....no kongo straszne! Aż dziw bierze...niby tak miał ten system wszystko ułatwić, a tu proszę taki zonk.

No, ale sprawa na razie się ustabilizowała i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.


Zmieniając temat............Wczoraj był dla nas bardzo ważny dzień. Mieliśmy dwa powody do świętowania :)
Pierwszy - Pasowanie na przedszkolaka!

W czerwcu widziałam występy Matiego w żłobku, dlatego tym razem już się tak nie jarałam, ale gdy weszłam do sali i zobaczyłam te wszystkie dzieciaczki tak samo ubrane w przedszkolne stroje, to aż zaniemówiłam. Mati, aż podskoczył z radości, gdy nas ujrzał. Najbardziej oczywiście ucieszył się z obecności Michałka :)
Oczywiście Mateusz mówił tylko część wierszyków, ale stał grzecznie, nie uciekał, nie płakał, co niektórym dzieciom się zdarzyło, dlatego duma nas rozpierała :) No i tańczył w parze! z najładniejszą dziewczynką w grupie!(żeby nie było - wszystkie są ładne, ale ta MI się najbardziej podoba!! Nie pogardziłabym taką synową hehe) a za dużego wyboru w sumie nie było, bo ich grupa składa się z 18 chłopaków i 7 dziewczynek :D
i Mati miał ten zaszczyt tańczyć z płcią przeciwną. Aż dziw bierze, bo przecież tak się ponoć dziewczynki go boją :)

Po pasowaniu szybko biegliśmy do domu, bo mieliśmy imprezę! Jaką? a no właśnie, to drugi powód do świętowania....moje urodziny! :)
Zeszło się full gości, były prezenty, kwiaty, piękne życzenia i tak jakoś się wzruszyłam :P
Dawno nie miałam takich urodzin :)

To był udany dzień! :)

Nasz przedszkolak


Jestem bardzo fotogeniczna :)

A na deser nasz Michałek!

3 komentarze:

  1. Kochana, wszystkiego najlepszego :*:*:*
    No, jak widać, Mati nie jest tak strasznym diabełkiem za jakiego go mają :D
    Mam nadzieję, ze powoli będzie lepiej... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego :-) dużo zdrowia i spełnienia wszystkich marzeń. No to jesteśmy rówieśniczkami :-). Bardzo się cieszę że pomału w przedszkolu wszytko zaczęło się układać. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. wow ale przystojniaki z tych Twoich synków:* a Ty wyglądasz kwitnąco raz jeszcze sto lat Kasiu:*

    OdpowiedzUsuń