sobota, 26 lipca 2014

2 lata minęly....

...jak jeden dzień!

Nasz syn był wczoraj ostatni raz w żłobku. Powiem Wam, że jak pakowałam wszystko z szafeczki, to zrobiło mi się smutno. Jeszcze na sam koniec, wychodząc, odwróciłam się ostatni raz i normalnie łezka w oku się pojawiła. Sama nie wiem dlaczego!
Chyba dlatego, że szkoda, bo poznałam tam mnóstwo fajnych rodziców, fajnych cioć, że Mati musi się rozstać ze swoimi kolegami i nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś ich spotka? A może dlatego, że dotarło do mnie jak czas ucieka? Przecież jeszcze niedawno z przerażeniem w oczach zostawiałam go po raz pierwszy w żłobkowej sali...a teraz już idzie do przedszkola! Sama nie wiem.
Jedno mnie pociesza, że za rok tam wrócę z Michałkiem :)

Tak więc Mateusz zakończył edukację w żłobku. Edukację przez duże E, bo to co wyniósł z żłobkowych murów jest po prostu niewiarygodne. Nie mam słów do Pań opiekunek, które naprawdę odwalają kawał roboty.
Jeszcze 2 lata temu nie byłam przekonana, czy oddanie rocznego dziecka do żłobka to dobry pomysł, ale teraz wiem, że podjęłam słuszną decyzję. U nas to oddanie bardziej miało na celu zobaczenie jak Mati poradzi sobie wśród rówieśników, czy porażenie będzie mu przeszkadzało, czy będzie czuł się inny, bądź gorszy. Na szczęście nasze obawy okazały się niepotrzebne. Radził sobie świetnie. Ciocie wiedziały o jego niepełnosprawności i bardzo mu pomagały. Jak na przykład zaczął przekładać sztućce do lewej rączki, same zapytały, czy mają mu na to zwracać uwagę i przekładać do prawej. Widziałam w nich zaangażowanie i pomoc. Tak samo jak pojechaliśmy na zabieg wstrzyknięcia botoksu, to prosiły chociaż o jeden telefon po zabiegu, aby dowiedzieć się co i jak. Miłe to, dlatego tym bardziej ciężej było się rozstać. Oczywiście z Maćka mamą wymieniłyśmy się numerami telefonów i obiecałyśmy sobie, że będziemy w stałym kontakcie, aby tę męską przyjaźń utrzymać jak najdłużej.

Michałek za rok najprawdopodobniej trafi do innych Pań opiekunek, chyba że będzie jakaś roszada. Pewnie nowe okażą się tak samo super, ale bardzo chciałabym, aby trafił do tych samych :)

Kilka postów temu obiecałam foteki, dlatego teraz fotograficzny skrót tych dwóch lat:

7 listopad 2012 - Mateuszek jeszcze średnio chodził


Bal karnawałowy :)


27 luty 2013 - Matik został wywołany do tablicy :)


1 Październik 2013 - już w starszakach :)


Mikołajki 2013



Obiecany bałwanek :) "Bojem siem Kołaja"


1 kwietnia 2014



Dzień dziecka 2014


Występ na zakończenie roku. Matka się wczuła w kaczuchy :)

Kaskaderka

Mati i Maciek <3

PS: U nas chorobowo! Z mężem mamy anginę!!! czekać tylko jak dzieciaki zachorują. Ehh załatwiły nas przeciągi i zimne piwo, no ale jak w taką pogodę nie walnąć jednego małego z sokiem?? :P

4 komentarze:

  1. Nowe też będą fajne, a Wam życzę zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydać że Mateusz świetnie się tam bawił ale cieszmy się że dzieci rosną.Chciałam wam życzyć szybkiego zwalczenia tej choroby. S i jeszcze chciałam dodać że rączka Matiego jest rewelacyjna i nic nie wiać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A my zdjęć nie mamy w ogóle :/ nie robią w grupach poniżej 4, a Tymek jest w 2 :/

    Bardzo Ci wydoroślał chłopak :)
    Ja z przyjemnością żegnam żłobek... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak te dzieci szybko rosna. Ja nie moge sie nadziwic. Kto mi ukradl wstrzymywacz czasu?

    OdpowiedzUsuń