czwartek, 9 kwietnia 2015

Dzień dobry, cześć i czołem!

Jesteśmy, żyjemy, mamy się dobrze!

Pogoda za oknem dopisuje to i jakoś humor i wena wracają :)

Nie wiem kiedy zleciał marzec. Serio. Czas mi zasuwa strasznie.

Niedawno rozbierałam choinkę, a tutaj już po święceniu jaj :)
W tym roku poszłam do kościoła z Matim z koszyczkiem. Śmiechu było co nie miara, bo Mateusz na cały kościół zapytał, czy "Pan Ksiądz zabierze nam jedzonko z koszyczków". Wytłumaczyłam mu, że nie, że on je tylko poświęci, a my je jutro zjemy. Potem oczywiście 100 pytań do: Dlaczego Pan Ksiądz nie ma koszyczka?, Dlaczego Pan Ksiądz jest w sukience i dlaczego Kolega Pana Księdza zbiera pieniążki. Jednym słowem MA SA KRA!
Dobrze, że w koło siedzieli sami młodzi ludzie i śmiali się do łez. Choć jedna starsza pani była bardzo obruszona i szybko się przesiadła.
W sumie się nie dziwie. Przyszła się pomodlić, a tutaj jakiś 3 latek jej gada nad uchem. Mogła to jednak zrobić dyskretnie, a nie pokazywać nam wymownie jacy jesteśmy "BE".

Śniadanie Wielkanocne najpierw zjedliśmy u nas w domu. Oczywiście jedzenia malutko, symbolicznie, ale chciałam tę tradycję zacząć już wprowadzać. Tak samo jest w Wigilię. Najpierw jemy symboliczną kolację w domu, a potem idziemy do rodziców.

Chłopcy rosną.
Mati pyskuje, dyskutuje, wymądrza się bardzo. Dalej lubi układać puzzle i ostatnio zaczął dość dużo rysować.
Leki na astmę i AZS bardzo pomagają. AZSu już się pozbyliśmy, a astma jest w ogóle nieuciążliwa. Pan doktor powiedział, że młody bardzo dobrze zareagował na leki i, że jest szansa, że z tej astmy wyrośnie.
Teraz tylko muszę zapisać go do laryngologa, aby sprawdzić, czy nie ma powiększonych migdałów.

Misiek natomiast rozrabia ile wlezie.
Jeszcze nie chodzi, ale włazi wszędzie. Czasami się puści, ale dupa za ciężka i ściąga go w dół :)
Tydzień temu byliśmy na szczepieniu. Mierzy 83 cm i waży 11,1 kg. Kawał chłopa.
Na liczniku 9 zębów.

Wszystkim którzy wytrwale czekali na mój powrót serdecznie dziękuję :)
Obiecuję, że już nigdy więcej na tak długo Was nie zostawię :)

Pozdrawiamy :*



5 komentarzy:

  1. Parapet najlepsze miejsce w domu:)
    co do kościoła to jest tak samo dla dzieci jak i dorosłych a pani pewnie ''wielka katoliczka'' że wszystko jej przeszkadza:/
    pozdrawiam Kasiu i czekamy na więcej:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, ale usmiałam się, mój maluszek :D Emilek, jest takich samych wymiarów jak Misiu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Mati też miał takie wymiary jak miał 2 lata z hakiem, także nie wiem po kim Misiu taki BYK :)

      Usuń
  3. Michałek duży widziałam go w żłobku, moja dwulatka tyle waży, także chłopak jak się patrzy. Moja za to w kościele ciągle mówiła daj jaja, oddaj jaja... masakra.
    Czekam na kolejne wpisy, przyjemnie się je czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jak miło Cię widzieć :)
      Miałaś mnie zaczepić, jak spotkasz mnie w żłobku!!!! Obiecałaś!!

      Zapraszam serdecznie, cieszę się, że do mnie trafiłaś :)

      Usuń