czwartek, 11 września 2014

Taka sytuacja...

Wzięłam od moich rodziców niepotrzebną wykładzinę dywanową.
Położyłam ją dziś u nas w przedpokoju, bo w zimę zawsze bardzo ciągnie od podłogi.
Wchodzimy do domu, Mati zdziwiony pyta:
- A co to to jest?
- a nowa wykładzina
- a kto to kupił???
- no ja.
- O jaaa, dziekuje, że kupiłaś nową wykładzine.
Mówiąc to turla się po niej, po chwili wstaje, otrzepuje się i oznajmia:
- jest troche ładna.


Ehhh typowy facet! :)

4 komentarze: