niedziela, 22 grudnia 2013

Mały pomocnik

Zapomniałam Wam napisać, że Mateusz w Świąteczne porządki wkręcił się niemiłosiernie.
Najbardziej spodobało mu się wieszanie prania. Jak tylko pralka zacznie "pikać", Mati wydziera się na całe mieszkanie "Maaaamo, cioć!". Ja mam stać przy suszarce (znajduje się ona w sypialni), a Mati biega do łazienki i przynosi rzeczy. Oczywiście ciągnie je po podłodze zgarniając cały kurz, no ale chce pomagać - niech pomaga. Jak już przyniesie kilka ciuchów to musi każdy osobno położyć na suszarce. Nie mogę broń boże mu pomagać, bo awantura, więc szybko rozwieszam pranie, gdy on biegnie po kolejną turę. Jak przynosi ostatnią rzecz z pralki to staje smutny w sypialni, rozkłada ręce i mówi "Nie ma juź", po czym idziemy razem do łazienki i jeszcze razem sprawdzamy, czy aby na pewno żadna skarpetka się w bębnie nie zawieruszyła.

Odkurzanie też lubi, ale bardziej lubi w nim przeszkadzać :P Odłącza kabel z kontaktu, lub podchodzi i po prostu wyłącza odkurzacz, śmiejąc się przy tym ogromnie.

Wczoraj zostawiłam go z tatą i szłam do sklepu.
Bardzo był oburzony, że on nie może iść!
Ja oczywiście nie szłam po świąteczne zakupy, tylko do Rossmanna zrobić sobie "dobrze" :P więc nawet nie zamierzałam go ze sobą zabrać. Wiecie, że się obraził? Nie chciał ze mną gadać :)
Wieczorem, po kąpieli już mu złość na mnie minęła, podszedł i podniesionym głosem mówi tak:
"Jutlo ja jade do kepu! Jutlo ja pomóć! słysiś?".

Mogłam go nagrać i mieć na niego haka, jak za 15 lat nie będzie chciał ruszyć palcem przed Świętami :P

2 komentarze:

  1. koniecznie nagraj takie zrywy nie będą trwać wiecznie:) fajny taki mały pomocnik a Ty jak się czujesz????

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajny ten nasz pomocnik, choć ostatnio wali za dużo fochów i jego bunt robi się coraz bardziej irytujący :)
    A ja czuję się dobrze - o dziwo! Naprawdę teraz przyszedł etap mega energii i powera! Dzisiaj zaczęłam 31 tydzień i dotarło do mnie, że przecież zaraz rodzę, a ja w czarnej dupie jestem :P

    OdpowiedzUsuń